Program to wyłącza, co mu się ustawi. Po prostu przegapione ustawienia. Program dokładnie stosuje się do ustawień, ale pal go sześć, albo siedem. Oczyszczanie systemu i dysku, zwłaszcza bezpiecznym programem, to niezła rzecz.
Napiszę tak - mnie chromium, chrome, opera - mniej leżą. Próbowałem wszystkie. SlimJet najbardziej przypadła mi do gustu. Super konfiguralna i ma zadziwiająco szybkie pobieranie, a wszystkie rozszerzenia do chrome, do niej pasują. Trzymam się Firefoxa, bardzo dobrze wyświetla wideo nie tylko na YT.
Slimjet nie wysyła żadnych danych do Google użytkowania jak Chrome. Na dodatek, Slimjet jest uzbrojony w najbardziej zaawansowanej technologii anti-śledzenia celu udaremnienia różne próby inwazji na prywatność (na przykład śledzić swoją tożsamość i profil swojego zachowania) przez natrętnych firm.
Mam Firefox 44.0.1 bulid. Dużo rozszerzeń i nie narzekam.
Moim zdaniem, coś w Operze u Ciebie szwankuje. Dotyczy to specyficznej, tylko u Ciebie, konfiguracji sprzętowej i softwarowej. Nie dziwiłbym się, gdyby rozwiązanie problemu było w zaporze, w wyjątkach dot Opery. Ale nadal to zgadywanka. Niby można kombinować, ale na Operze świat się nie kończy.
Idźmy dalej. Czasami ustawienia systemowe robią kuku na żądanie. Dotyczy to Opcji wydajności. Ustawienie dopasowania do największej wydajności, bywa przyczyna powstawania wielu błędów dot. wyświetlania animacji. Czasem nawet może to kolidować z kodem jakiejś przeglądarki. Przykładowo z Operą.
Zalecenie ustawienia - Niech system Windows wybierze optymalne ustawienia w efektach wizualnych, bywa najlepsze i najlżejsze dla systemu. Przecież kodeki systemowe w większości są współdzielone. My dodajemy kodeki, biblioteki DLL, ale to system gospodarzy jakością i trzeba to z tego punktu widzenia rozpatrywać, czyli wykluczyć, że na linii obsługi animacji (flash też), może być jakiś niepoprawny kod.
Świadomość nikła, a naiwność zwykła.