Jak dbacie o Waszych pupili?

Blogi użytkowników forum Hotfix
Awatar użytkownika
stukot

VIP+
Posty: 22628
Rejestracja: 15 lut 2009, 21:01
Lokalizacja: Szczecin

Jak dbacie o Waszych pupili?

Post13 gru 2016, 19:06

Obrazek

Proponuję wpis w którym napiszecie jak dbacie o Waszych pupili, czym je poicie, karmicie, ogólnie co robicie by były w dobrej kondycji, nie tylko fizycznej, ale i psychicznej.

Na załączonym zdjęciu uchwyciłam rzadki moment jak moje oba koty, równocześnie, jedzą konserwę. Zwłaszcza że Panienka woli mokrą karmę, a Mikuś chrupki.

Moje koty nie polubiły jakoś drogiej karmy, typu Sheba, KiteKat, Whiskas, mimo że moja ciocia Ania czasem jak kiedyś przyjeżdżała, kupowała im droższe jedzenie, nie zważając na to, że mogłaby zmienić ich nawyki żywieniowe. W każdym razie kiedyś, jak miałam tylko Panienkę, oraz Białego, to dostawały zwykłą konserwę, którą kupowaliśmy im w Biedronce. To była jednolita masa. Po kilku latach zmienili jej wygląd, była rozdrobniona. Jednak albo kiedyś zniknęła, albo chciałam koty poczęstować czymś innym, w każdym razie kupiłam im konserwy Winston, z Rossmanna. I to był strzał w dziesiątkę. Obecnie obydwa moje pupile wprost przepadają za tą małą konserwą, której na raz daję im ćwierć. Najbardziej im smakuje ta o smaku owieczki i kury, z wołowiną, oraz wymyślne danie, a także jedna z jakąś rybą, oraz inna z łososiem, czasem kupuję im też karmę z kurczakiem dla juniora, mimo że są już duże. Kupujemy im tą tańszą karmę. Zresztą nie lubią żadnej konserwy z dodatkiem sosu, ani w postaci galaretki, nie ważne jakiej by były firmy.

Jeżeli chodzi o chrupki, to dawno temu nie były wybredne i jadły, zwłaszcza Mikuś, chrupki KiteKat lub Whiskasy, na ogół na wagę, rzadko z pudełka, czasami smakowała im tania sucha karma firmy Winston. Jednak moja ciocia Ania notorycznie im kupowała droższą i nie oszukujmy się, lepszą karmę- Perfect Fit, na ogół Pro- Sterile, albo tamtą dla lwów kanapowych. Na szczęście Mikuś jako przekąskę z chęcią zjada dwa rodzaje chrupek firmy Winston, serwowanych w małych opakowaniach: jedną z serem żółtym, a drugą z łososiem. Ostatnio nie wzgardził też Dreamies i nawet chrupał tzw. czarodziejskie chrupki, więc głód mu nie grozi.

Mikusiowi regularnie daję suchą karmę, która ma spowodować, że w jego brzuchu rozpuści się sierść której się nałykał, w czasie mycia się. Kotka nie przepada za tymi chrupkami. W każdym razie ostatnio. W tej kwestii zaniedbałam dawanie jej specjalnej pasty, przed podaniem jej mokrej karmy. :oops:

Aha, Panienka uwielbia też jeden przysmak, którym na ogół wzgardza mój kocurek. Otóż Panienka bardzo lubi jeść wędzone rybki, zwłaszcza makrelę, którą z kolei bardzo lubi moja Mama. W każdym razie one obie czasem jedzą rybki na spółę i to całkiem fajnie wygląda... Oczywiście wpierw moja Mama usuwa wszystkie ości...

Cieszę się, że wbrew temu, co robiła moja ciotka, nasze koty i tak wolą tańsze Winstony. Co do chrupek, to te droższe na pewno są dla nich zdrowsze i lepsze. Zwłaszcza te dla Pro- Sterile.

Nasze koty przeważnie poimy zwykłą, nieprzegotowaną wodą, tzw. kranówą. Kiedyś przez lata dawałam im tylko przegotowaną wodę, jednak od kiedy mieszkam w mieście, dostają kranówę, zwłaszcza że ponoć jest w tak dobrym stanie, że ludzie też mogą ją pić prosto z kranu. Czasem pijam taką wodę. Kiedyś z rzadka Panience kupowałam tzw. mleko dla kotów, ale ono zawiera cukier, który kotom w nadmiarze może szkodzić. Obecnie moja kotka Panienka, od czasu jak po wyjściu z domu naszych gości rzuciła się ukradkiem na mleko w filiżance, dostaje ode mnie i mleczko. Najbardziej jej smakuje to podane ze świeżo otwartego kartonu, ale nie wzgardzi tym wyjętym z lodówki. Nie rozwadniam jej mleka, częstuję ją tym najtłustszym, zawierającym 3.2% tłuszczu, bo ponoć takie jest najzdrowsze. Panienka nie może za często pić mleka, bo kiedyś jej szkodziło, zresztą czasem je ode mnie dostanie, ale czasami kaprysi i nawet go nie ruszy. Mikuś z kolei w ogóle trzyma się z dala od mleka, ani razu go nie pił z miski.

Dbam też o moje zwierzaki, nie tylko je karmiąc i pojąc. Okazuję im miłość, głaszczę je, noszę na rękach. A także od niedawna wyczesuję im sierść używając specjalnego zgrzebła... Kiedyś przycinałam im pazurki, zwłaszcza jak się zahaczały nimi o fotel, który sobie upodobały, albo o firankę, czasami miały łapy powykręcane i wówczas groził im uraz... Obecnie moje koty regularnie ostrzą sobie pazurki, więc nie muszę im już ich przycinać. Kiedyś mojej kotce myłam uszy specjalnym środkiem, który kupiłam u weterynarza, bo miewała drożdżycę i wówczas mocno się drapała. Jednak problem minął, a ja uważam że nie należy myć kotu uszu profilaktycznie, tylko należy to robić tylko wtedy jak to będzie konieczne. W ogóle nie pozwalam moich kotom by się drapały bez opamiętania bo mogą dostać od tego zakażenia, które mamy w zwyczaju leczyć balsamem peruwiańskim, albo nawet i świerzbu, który już wymaga pójścia do weterynarza. Co do tego balsamu to on raczej nie jest szkodliwy, oczywiście nie należy go aplikować na miejsce, które koty mogłyby oblizać.

Swoją drogą wiecie, że koty po sterylizacji lub kastracji nie mogą za często jeść surowego mięsa, nieważne jak bardzo by im smakowało, bo od tego smakołyku mogą im wysiąść nerki?

* Napiszcie proszę o tym jak dbacie o Waszych milusińskich... Nie ważne czy są to koty, psy, papużki, świnki morskie, chomiki, itp.

Nie wspominajcie jednak czym karmicie węże, zresztą wiadomo że żywią się biednymi maleńkimi myszkami. :(

* Edit:

Mam nadzieję, że jednak wiecie, że zwierzęta mięsożerne, czyli koty i psy, w przeciwieństwie do Was, nie mogą być wegetarianami, a wmuszanie w nich bezmięsnej karmy nie jest niczym innym, tylko znęcaniem się nad nimi i narażaniem ich na różne problemy zdrowotne?

Gwoli ciekawostki, wiecie że kotów nie wolno karmić karmą dla psów, zwłaszcza konserwą, bo psy mają mniejsze zapotrzebowanie na mięso i jego pochodne, więc ich karma mniej ich zawiera?

---------------------------------

Aha, wiecie że zwierzęta trzeba chronić przed spożywaniem płynu Borygo, bo im nawet smakuje mimo, że jest dla nich szkodliwy?

A psów nie wolno karmić czekoladą, bo jest dla nich śmiertelną trucizną. (Ponoć ona jest trująca i dla kotów.)

Aha, z rzadka mojej kotce daję polizać trochę masła, chociaż bywa, że sama się nim poczęstuje i ona czasem lubi zjeść coś słodkiego, np. kawałek ciasta.

---------------------------------

Czasem jak moje zwierzaki mają zmiany skórne, np. na skutek zadrapania to moja Mama i ja smarujemy im chorobowo zmienione miejsce balsamem peruwiańskim. Nie używamy go zbyt często i całkiem szybko pomaga naszym kotom... Kiedyś moja kotka dostała świerzbu, ponoć dlatego że drapała się tam bez opamiętania i wówczas zabrałam ją do weterynarza i ją wyleczył...

Ostatnio Mikusiowi coś się stało w oko, było mocno zaczerwienione, opuchnięte i ledwo mógł je otworzyć. I wówczas moja Mama zakropiła mu oko jedną kroplą do oczu, dla ludzi i następnego dnia widoczna była poprawa...

Aha, wiecie że koty przygarnięte z dworu należy odpchlić i odrobaczyć? I te leki lepiej dać także kotu, którego macie już dłużej w domu?

No i standardowo zwierzaki powinny mieć dostęp do regularnie zmienianej wody.

---------------------------------

Moja kotka czasem miewa brudne uszy i czasami mocno się drapie. Dziś je jej umyłam specjalnym środkiem, który albo kupiłam kiedyś u weterynarza, albo w sklepie zoologicznym, już nie pamiętam... Jak jej aplikowałam ten środek, to do kuchni przyszedł Mikuś i jak zobaczył co robię Panience to zamiauczał żałośnie. Potem przede mną uciekał tak, jakbym i jemu chciała umyć uszy.

Uważam że kocich uszu nie należy myć profilaktycznie, co dwa tygodnie, tylko to należy robić jak rzeczywiście są brudne i widać że to kota denerwuje, bo się drapie, itp.

Moja kotka ma tendencję do brudnych uszu, ale na ogół nie na tyle brudnych, by niepotrzebnie ją stresować. Jednak pod tym względem trochę ją zaniedbywałam...
Pozdrawiam, Joanna

Format to nie rozwiązanie, tylko kapitulacja.


  • Reklama

Wróć do „Blog”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości