Tym razem odbył się mały spacerek po muzeum techniki, gdzie pasjonaci Szczecina zebrali zabytki komunikacyjne z tego miasta. Co w tym niezwykłego? Ano to, że muzeum dopiero zostanie otwarte, a uczestnicy Photoday mogli wejść tam jako jedni z pierwszych.
W sumie napstrykałem masę zdjęć, prawie 3GB a więc sporo. Oczywiście nie wszystko warto publikować, ale kilka wybrałem specjalnie do szerszego pokazania.
Odrazu widać, że pasjonaci komunikacji postarali się. Stworzyli oni ze starej, opuszczonej zajezdni tramwajowej nowoczesną siedzibę muzeum, gdzie umieścili stare eksponaty (no może nie wszystkie takie stare). Wystrój robi wrażenie. Stare kanały zajezdni zostały tu przeszklone szybami pancernymi od dołu podświetlanymi. Szkoda, że na razie to oświetlenie było jeszcze wyłączone. Musi robić wrażenie.
No to zacznijmy małą podróż. Na wejściu czeka na nas niczym strażnik, prosto z demobilu wóz opancerzony.
Raczej nie robi on na mnie wrażenia, widziałem lepsze okazy, tak więc po jednej fotce do środeczka.
Najpierw jeden z moich ulubieńców. Poczciwy autobus zwany ogórkiem, czyli Jelcz, który dzielnie woził pół Polski po wioskach i nie tylko.
Kolejny okaz w dobrym stanie, czyli ukochany przez wielu Fiat 125p.
Jest to jeden z pierwszych modeli chociaż miał już dźwignię zmiany biegów przy siedzeniu, a nie jak jego pierwsze wersje przy kierownicy.
Co dalej. Czy ktoś wie może co to za samochód?
Nadal nic? A może to zdjęcie?
Moi drodzy, to jest Syrena Coupe. Prawda, że ciekawe? Nie jestem pewny czy w ogóle weszła ona do produkcji. Zapewne skończyło się tylko na prototypie. Gdzieś czytałem kiedyś, że miała ona 800ccm pojemności i 25 koni. Chyba niezbyt jednak była ona sportowa, ale techniczna myśl dała jej spojler.
Pomiędzy tramwajami można było dostrzec kolejny ciekawy pojazd. Był nim Wszędołaz, czyli przeróbka malucha. Swoją drogą inżynierowie FSO jak się okazuje przygotowywali całą masę różnych wersji pojazdów bazujących właśnie na tym samochodzie.
Cóż to takiego wszędołaz? Ano był to dość ciekawy pojazd malucha na gąsienicach. Sami oceńcie:
W zasadzie tylko przód nie przypominał kaszlaka, reszta owszem. Ciekawa konstrukcja nieprawdaż? Tylko niestety silnik w środku cały odsłonięty tuż za kanapą kierowcy lekko przerażał.
Trochę było o kółkach, a teraz idźmy dalej. A dalej kilka starych pojazdów obsługi technicznej.
Na początek pług. W sumie pamiętam jak tego typu tramwaje jeździły po Szczecinie, ale jakoś nigdy nie widziałem tego pojazdu w akcji. Ciekawe czy kiedyś go użyto. Pomysł dość prosty, ale ciekawy. Ten może jeszcze nie za efektowny ale następny już owszem.
Ale ma potwora z przodu. Oczyściłby prawie każde tory.
Były i nowsze nabytki, jak poczciwe Helmuty, czyli tramwaje sprowadzone z Niemiec w latach 90-tych (stąd nazwa).
Ale był też istny zabytek, chyba najstarszy tramwaj w Szczecinie, Bremen (dokładniej Nordwaggon Bremen)
Nordwaggon Bremen - tramwaj produkowany dla przedwojennego Szczecina w latach 1925-1935. Obecnie w Szczecinie użytkowany jest tylko jeden zabytkowy tramwaj Bremen o numerze bocznym 144, odbudowany w roku 2001.
No to idźmy dalej. Na podnośnikach stary poczciwy ciągnik z kołem zamachowym. Ach co za czasy, piękny Ursusik.
A obok niego coś co fanom motoryzacji się spodoba. Kolejna przeróbka malucha, tym razem w wersji terenowej.
A może ktoś ma ochotę na maluszka amfibię?
Nie mogło też zabraknąć motorów, było wiele, jedne stały, inne były podwieszone, z jednych ciekł jeszcze olej, z innych nie. Kilka moim zdaniem najciekawszych modeli.
Niby MZKa ale mi bardziej przypominał AWO Simson Tourist. Cóż za przepiękna maszyna, chociaż w czerni byłby ładniejszy. Nawet do Harleya mógłby startować, mała bestia.
Wiele latało:
czy jak ten robiony przez Polaków Tornado na wzorze niemieckim (chyba BSW) z silnikiem Sahsa motorower:
a inne stały jak ta rakieta:
Dalej znalazłem kolejne fajne samochodziki, prawdziwe miniaki, jak choćby ten
Warto zauważyć że miał on bardzo cienkie oponki zakrzywione ukośnie do ziemi, aż strach pomyśleć jak było z jego stabilnością.
Była też Warszawa, niestety w smutnej oprawie Milicji Obywatelskiej, agresywnie skręcająca niczym gdyby brała aktualnie udział w akcji.
Oprócz całej masy innych pojazdów, jak autobusy czy wozy strażackie rzucał się w oczy jeszcze jeden nieopisany, nowy nabytek muzeum. Jedyne co o nim wiem to to, że nie będą go ruszać do renowacji bo aż szkoda. Jest w tak dobrym stanie, że zbrodnią będzie cokolwiek w nim grzebać czy malować. Miał nawet oryginalny silnik:
A na koniec coś specjalnego, fotel z klawiatur komputerowych,a w nim JA
Prawdziwy fotel admina, hehe
No to na tyle, obiecałem fotki, więc są. Jak ktoś ma ochotę pogadać, zapraszam. Jak ktoś chce więcej fotek danego obiektu, piszcie, z chęcią udostępnię.
