Trochę o tolerancji

Blogi użytkowników forum Hotfix
Awatar użytkownika
stukot

VIP+
Posty: 22625
Rejestracja: 15 lut 2009, 21:01
Lokalizacja: Szczecin

Trochę o tolerancji

Post13 gru 2016, 20:04

Tolerancja (łac. tolerantia – „cierpliwa wytrwałość”; od łac. czasownika tolerare – „wytrzymywać”, „znosić”, „przecierpieć”) – w mowie potocznej i naukach społecznych postawa społeczna i osobista odznaczająca się poszanowaniem poglądów, zachowań i cech innych ludzi, a także ich samych.

W ogólnym znaczeniu tolerancja to otwarte, obiektywne i szanujące podejście wobec odmiennych od własnych postaw, zachowań i cech drugiego człowieka. W społecznym, kulturowym i religijnym znaczeniu tolerancja i tolerowanie są słowami używanymi do opisu postaw, które są „tolerancyjne” (czy też szanujące) wobec praktyk czy przynależności grupowych, które mogą być dezaprobowane przez tych, którzy są w większości.

W praktyce „tolerancja” wskazuje na poparcie dla postaw, które są przeciwne dyskryminacji etnicznej, rasowej czy religijnej. Natomiast słowo „nietolerancja” może być używane w celu opisu zachowań czy praktyk dyskryminacyjnych. Mimo że słowo tolerancja powstało jako słowo odnoszące się do tolerancji religijnej dla mniejszości religijnych powstałych w wyniku reformacji. To słowo do dziś jest powszechnie używane dla opisu znacznie większej ilości zjawisk dotyczących otwartości czy szacunku dla istnienia innych postaw, grup czy poglądów mogących nie być zgodnymi z poglądami większości.


Tolerancja nie oznacza akceptacji (por. łac. acceptatio – przyjmować, sprzyjać) czyjegoś zachowania czy poglądów. Wręcz przeciwnie, tolerancja to poszanowanie czyichś zachowań lub poglądów, mimo że nam się one nie podobają.
Tolerancja jest postawą, która umożliwia otwartą dyskusję. Bez tej postawy dyskusja zamienia się albo w zwykłą sprzeczkę, albo prowadzi do aktów agresji.
Tolerancja uznawana jest za podstawę społeczeństwa otwartego i demokracji.
Tolerancja ma też granice: dotyczy to postaw, które sprzeciwiają się tolerancji.*


Błędnie rozumiałam tolerancję jako akceptację tego, że inni ludzie mają odmienne poglądy, wyznania, oraz ogólnie mówiąc są przedstawicielami innej kultury. A jak się okazuje to jest poszanowanie cudzych, przeważnie odmiennych poglądów, albo wyznania, bo początkowo ten termin dotyczył religii, bez podzielania ich.

Jednak jako osoba o odmiennych od Waszych poglądach religijnych akceptuję to, że wierzycie w odmienne rzeczy niż ja i ledwo toleruję wyznawców innych religii. W sensie jestem przeciw tzw. radykalnemu patriarchatowi, w którym kobieta nie może o sobie wcale decydować, bo wpierw jest zależna od swojego ojca, a potem od męża i jego rodziny, a na starość od swoich synów. Nie akceptuję też ani nie toleruję seksualnego okaleczania dziewczynek (np. w Somalii, doznała tego kiedyś Waris Dire), ani chłopców (uważam, że ich obrzezanie też jest okaleczaniem). Nie toleruję też wiary (a raczej przesądów) że kobieta jest istotą grzeszną i powinna zasłaniać swoje włosy, oraz kostki, twarz i nosić burkę, albo czador lub nikab**. Mam nadzieję, że kiedyś po ulicach Polski nie będą chodzić kobiety w burkach. Ponoć na niektórych lotniskach kobiety, zakrywające twarz z powodów religijnych, nie odsłaniają jej, by umożliwić swoją identyfikację i uważam że to ze względów bezpieczeństwa powinno być zabronione. Nie toleruję żadnych rytualnych mordów, składania ofiar ze zwierząt. W zasadzie jestem przeciw wszelkim radykalnym poglądom, nie tylko religijnym, ale i politycznym. Nie toleruję też wiary w przesądy, zwłaszcza jasnowidzenie, opętania, oraz wszelkiej maści znachorstwa i pseudo- medycznych praktyk.

Jako wegetarianka toleruję to, że jecie mięso uprzednio zabitych zwierząt, ba, może nawet to akceptuję, bo wiem, że pod tym względem odstaję od większości z Was. Nie potępiam Was, ani nie uznaję Was za ludzi gorszej kategorii. Chociaż wielu z Was zapewne uznaje, że po prostu wydziwiam nie jedząc mięsa. Z kolei weganie na pewno nie tolerują tego, że piję mleko i jem jaja i uważają, że pod względem dbania o prawa zwierząt, jestem od nich gorsza. Oni z kolei uważają, że mają lepsze podejście do naszych braci mniejszych, ale ja ich posądzam o ,,dietetyczny radykalizm" oraz oto, że naprawdę dobrze im się powodzi. Mnie np. nie stać by kupować rarytasy dla wegetarian, zwłaszcza napój sojowy, ryżowy, itp., zresztą nawet gdybym mogła to nie chcę rezygnować z picia mleka, ani jedzenia jaj.

Co do osób o odmiennej orientacji seksualnej, niż heteroseksualna, to ich średnio toleruję, oraz ich nie akceptuję. Uważam że są trochę zboczeni i nie toleruję marszów równości, oraz mody na publiczne ujawnianie swojej odmiennej orientacji i publicznego okazywania sobie wylewnych uczuć, pod tym względem nie toleruję tego i u heteroseksualnych. Nie akceptuję też wszelkiej maści związków, w którym partnerzy wyrządzają sobie krzywdę, czasami nawzajem, stosują wobec siebie przemoc, dopuszczają się gwałtów i to niezależnie od ich orientacji. Sądzę, że na potępienie zasługują pedofile, zoofile, nekrofile, gwałciciele, oraz mordercy.

Jeśli chodzi o przedstawicieli innych ras, to nie znam ich na tyle dobrze, by ich tolerować lub akceptować, ale zdecydowanie jestem przeciwko Chińczykom i Koreańczykom, którzy zabijają i pożerają nieszczęsne psy i koty. Pod tym względem uważam że są barbarzyńcami i ludźmi gorszej kategorii i mam nadzieję, że nigdy nie będę mieć z nimi do czynienia. Z powodu moich raczej słusznych uprzedzeń, wywołanych ich ohydną dietą, nie chodzę do chińskich ani koreańskich restauracji, bo boję się, że tam serwują to, co wcześniej miauczało lub szczekało. :shock: Na szczęście jako wegetarianka nie jestem narażona na to, że ktoś w hamburgerze lub kebabie zaserwuje mi stworzenie, w naszej kulturze uznawane za przyjaciela, oraz nawet za członka rodziny. :(

Jednak uważam, że nie należy prześladować innych ludzi ze względu na ich odmienny kolor skóry. Zasługują na to, by przestrzegać ich praw, zaakceptować ich odmienność. Sądzę że np. murzyn nie jest przedstawicielem gorszej kategorii ludzi, ale np. ledwo toleruję małżeństwa mieszane, w efekcie których mogą np. urodzić się Mulaci... Chociaż osobiście nie znam takich ludzi... I w ogóle uważam że nazwanie czarnego murzynem nie jest obraźliwe, w przeciwieństwie do terminu ,,Afroamerykanin" uznanego za poprawny politycznie, bo on przypomina o złej przeszłości czarnych, którzy wpierw żyli sobie w spokoju w Afryce, a potem przez Amerykanów zostali sprowadzeni do ich kraju i zostali niewolnikami. Jestem przeciw niewolnictwu wszelkiej maści, które ponoć nadal występuje, czasami w zmienionej formie. :(

Sądzę, że osoby o odmiennym wyznaniu lub poglądach powinny być tolerowane, o ile nie okaleczają swoich współwyznawców, nie łamią ogólnie przyjętych norm społecznych, ani prawa, nie wyrządzają nikomu krzywdy i nie narzucają innym swoich poglądów, zwłaszcza religijnych.

* Zacytowałam fragment definicji tolerancji zamieszczony tutaj:

Kod: Zaznacz cały

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tolerancja_%28socjologia%29


** Galerię nakryć głowy, oraz całych ciał możecie zobaczyć tutaj:

Kod: Zaznacz cały

http://www.polityka.pl/galerie/1508910,1,burki-nikaby-i-hidzaby---galeria.read



Naprawdę miałam błędne pojęcie o tolerancji i myliłam ją z akceptacją. :oops:

Nadal mylę tolerancję z akceptacją...

Ale np. ledwo toleruję obecność mojej cioci Ani...

Nie toleruję dyskryminacji i prześladowania innych z powodu odmienności ich poglądów, o ile nie łamią prawa i nie wyrządzają nikomu krzywdy.

Czyli w zasadzie toleruję to, że większość ludzi je mięso i tego nie akceptuję, więc nie zamierzam przyjmować...

Jednak nie toleruję postaw wegan, którzy uważają że mięsożercy są gorsi od zwierząt, a siebie uważają za nie wiadomo co.
Pozdrawiam, Joanna

Format to nie rozwiązanie, tylko kapitulacja.


  • Reklama

Wróć do „Blog”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości