
Wbrew przeciwnikom spożywania węglowodanów nie widzę sensu w rezygnacji ze spożywania pieczywa. Zresztą uważam że z niego powinny zrezygnować osoby chore, np. na cekalię. Według mnie różne produkty, niekoniecznie zdrowe, można od czasu do czasu spożywać, nawet białe pieczywo, mimo że ponoć tuczy. Fakt, białą bułeczkę można wymienić na pełnoziarnistą, albo na grahamkę, ale bez przesady. Uważam, że przesadna dieta i wyrzeczenia nie mają sensu, zwłaszcza jak ktoś ma zły metabolizm, tak jak ja, czyli skłonność do tycia.

Przechodząc do meritum, czasem jak jestem głodna, mam ochotę na coś ,,wymyślnego" i postanowiłam się z Wami podzielić przepisem na ,,wesołe" kanapki wegetariańskie.

A więc wpierw wzięłam sobie białą bułeczkę, przekroiłam ją na pół. Potem obie jej połówki posmarowałam masłem, położyłam na nich po liściu sałaty strzępiastej. Potem na to położyłam kawałek sera żółtego i posmarowałam go majonezem kieleckim. Następnie na tym położyłam kilka plasterków uprzednio umytej rzodkiewki. Potem ugotowałam dwa jajka na twardo i pokroiłam je na plasterki, które następnie położyłam na rzodkiewce. Następnie kawałki jajka trochę posoliłam i popieprzyłam, oraz trochę posoliłam rzodkiewkę- również jej kawałki, którymi udekorowałam talerz.
W ten sposób powstały całkiem smaczne i sycące wegetariańskie kanapki. Polecam.

Uważam, że owe kanapki byłyby idealne, w wersji dla wegetarian, gdybym wpierw pod kawałek sera żółtego położyła po kawałku wędliny sojowej, np. o smaku drobiu lub szynki, ale cóż, owo danie to dla mnie rarytas i bardzo rzadko jadam takie rzeczy.


A jak Wy przyrządzilibyście idealną, niekoniecznie wegetariańską kanapkę? Podzielcie się proszę Waszymi przepisami.
