W moim pokoju mam masę kwiatów, w tym różne kaktusy i sukulenty, oraz inne. Mam min. geranium, Pachypodium Lamerei, jakieś cereusy, Aglaonemę, dwa drzewka szczęścia, haworsję, rhipsalis, coś podobnego do aloesa, jakiś bluszcz trzymany na parapecie, tzw. bonsai z umierającego fikusa

, jakiś wilczomlecz i palmę, oraz inne, nie pamiętam wszystkich nazw.
Zdarza mi się zasuszyć kaktusa, albo zalać roślinę wodolubną.

W innych pomieszczeniach też jest sporo kwiatów. Mamy min. choję, które nigdy nam nie zakwitła, inne palmy, fikusa, zwisający bluszcz, fiołka i dwie rośliny fiołkopodobne, inne wilczomlecze, w tym Euphorbię Milii, inne sukulenty, np. Ceropegię Woodie, oraz kaktusy, np. Echinokaktusa itp.
Ogółem mówiąc mamy masę kwiatów, a najwięcej jest ich w moim pokoju.
Większość kaktusów, oprócz rhipsalis podlewam przez podsiąkanie.