Jestem półsierotą, z tymże mój Ojciec umarł jak już dawno byłam po osiemnastce. Wówczas zaocznie studiowałam filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim, a potem udało mi się zrobić licencjat. Potem standardowo na studiach magisterskich ustawicznie przedłużałam sesję, potem trochę podupadłam na zdrowiu, w końcu całkiem przestało mi zależeć na studiowaniu, zaczęłam mocno sobie bimbać i w efekcie wykreślili mnie z listy studentów. Zresztą tylko na samym początku zależało mi na studiach, pilnie się uczyłam do różnych egzaminów, czytałam przeróżne lektury, ale nigdy nie byłam orłem w nauce. Byłam przeciętna. I zapewne dlatego wylali mnie ze studiów, bo miałam raczej słomiany zapał do nauki, który w końcu się wyczerpał.


Interesują mnie różne programy do ochrony, ale raczej już nie będę testować kolejnego z nich. Kiedyś testowałam różne programy do optymalizacji systemu, ale jeden z nich pousuwał mi dużo rzeczy, które nie były zbędne, więc zaczęłam być ostrożna. W ogóle się nie znam na sprzęcie komputerowym. Po tym jak pewnego razu spaliłam wpierw zasilacz, potem kartę graficzną (włączałam kompa mimo widocznych artefaktów na tych ekranach startowych) i płytę główną to nauczyłam się, że komputer stacjonarny należy co jakiś czas czyścić z kurzu. Swoją drogą zaniedbałam też pod tym względem mój starszy komputer, który niedawno poszedł w odstawkę, a jednak do końca wszystkie jego podzespoły były sprawne, mimo że jego zasilacz był na czarnej liście. Mam nadzieję, że to nie jest równoznaczne z tym, że teraz robią gorszy sprzęt, zły do tego stopnia, że nie będzie sensu go naprawiać i trzeba będzie zainwestować w jakieś nowe cudo.

Jeśli chodzi o wiedzę komputerową, to uważam że jestem średniakiem... Wielu rzeczy nie wiem, sama nigdy w życiu nie złożyłabym kompa, brakuje mi podstawowych informacji, bo po części jestem samoukiem. Jak byłam mała to chodziłam do biura w którym pracował mój Tata i tam mnie nauczyli jak mam grać w gry karciane, typu pasjans, oraz jak przegrywać w grę w której żabka miała przejść na drugą stronę szosy, oraz grywałam czasem w blockout. Tam również nauczyli mnie rysować w Paincie i zapisywać dziecięce obrazki. Wiele zawdzięczam tamtym miłym paniom, przeważnie księgowym, a rzadko je wspominam.

Na tym blogu chcę się dzielić z Wami moimi poglądami, czasem odmiennymi od Waszych, różnymi przemyśleniami, zwłaszcza na temat wartości życia, niektórymi przepisami kulinarnymi, czasami zdjęciami moich milusińskich, czymś w stylu mojej twórczości (jak dotąd napisałam nietypowy ,,wiersz" oraz dość dziwny dialog, nie zapominając o mojej opowiastce o domowych duchach).
Na razie mam wenę i mam o czym pisać, trochę przystopuję, jak wyczerpią mi się tematy. Jednak cieszę się, że nie muszę non stop pisać o różnych promocjach/ konkursach, mimo że czasem z nich korzystam/ biorę w nich udział.
Mam nadzieję, że nikogo nie obraziłam moimi poglądami, czasem odmiennymi, ale na szczęście ludzie są różni i każdy z nich inaczej odbiera rzeczywistość. Strasznie by było nudno, gdyby wszyscy mieli identyczne poglądy. No nie?