
i:

Mój Mikuś miał wczoraj sądny dzień... Zamknęłam Simbę w pokoju mojej Mamy, wypuściłam Mikusia, aby sobie pohasał. Nagle Mikuś zwrócił jedzenie i potrząsał głową tak jakby coś mu tam przeszkadzało, ale nic z tym nie zrobiłam, może to był mój błąd. Potem wyszłam z mojego pokoju, później szukałam Mikusia, ale nie mogłam go nigdzie znaleźć. Wiedziałam, że jak kot się gdzieś schowa, to bardzo się źle czuje lub chce w spokoju umrzeć. Miałam najczarniejsze myśli. Moja Mama wróciła z ogródka i znalazła Mikusia pod naszą biblioteczką. Powiedziała, że niestety go znalazła, była przekonana że umarł, ruszała szczotką, chcąc go stamtąd wydostać, ale on wstał i wyszedł stamtąd o własnych siłach. Potem go zabrałam do mojego pokoju i stwierdziłam, że na razie będzie siedział zamknięty w moim pokoju. Mikuś całą noc spędził pod moją zepsutą sofą, potem poszedł na kuwetę i w końcu położył się na sofie. Niedawno nakarmiłam Mikusia, jak na razie on czuje się o wiele lepiej niż wczoraj. Aha, Simba wszedł do pokoju balkonowego i wszedł pod zieloną kanapę, ale do Mikusia się nie zbliżył, musiał wiedzieć, że jego przeciwnik nie czuje się zbyt dobrze.
------Połączono posty------
Ok, trochę minęłam się z prawdą, Mikuś tamtego sądnego dnia nie zwrócił jedzenia, tylko ruszał pyszczkiem tak jakby coś mu przeszkadzało. Niestety wtedy nie zareagowałam.
Wczoraj, czyli 26 stycznia 2024, w piątek, Mikuś źle się czuł, zwracał jedzenie i pojawiło się trochę krwi.

