
------Połączono posty------
Aha, źle się wyraziłam, jedzenie nie zaszkodziło Mikusiowi, po prostu zwracał jedzenie, bez związku czym go karmiłam... Tak domagał się jedzenia, że zjadał go za dużo i czasem je zwracał. Miał wielki apetyt i może miał problem z uczuciem sytości. I chyba miał za mocną przemianę materii, bo był chudy. Jego agonia trwała dwa dni. Po prostu biedak zasnął sobie i już się nie obudził.

------Połączono posty------
Ok, źle się wyraziłam, agonia Mikusia nie trwała dwa dni, ale w tym czasie on tak podupadł na zdrowiu, że zasnął i już się nie obudził. Pamiętam, że obudziłam się o piątej nad ranem i zobaczyłam że Mikuś leży niedaleko od mojego fotelo- łóżka i ma otwarte oczy. Przybliżyłam rękę do jego oka i on na to nie zareagował. Potem dotknęłam mu oka i nadal było zero reakcji. Wzięłam go na ręce i pogłaskałam go po brzuchu i znów nie było żadnej reakcji. Potem niechcący dotknęłam podłogi jego nogami i okazało się, że był już zesztywniały, czyli niedawno umarł.