Od jakiegoś miesiąca mam problemy z internetem- ping lata se chwile po 30-60 a nagle 200-500. Operator miał tam problemy ale podobno je usunął i powiedział, że ma chodzić już dobrze. W pewnym sensie zaczął chodzić bo da się obejrzeć film na YT, ale ping pozostał skaczący. Sprawdzałem ping do bramy, który wynosi 2-5 co jakiś dłuższy czas straci pakiety wyskoczy te 100ms przy 32 bajtach danych. Podłączyłem następnie komputer do kabla bez routera no i ping do bramy był ok 2-4ms nie gubił. Pingując na kablu onet.pl lub i serwer od operatora ping tak samo skakał. Nadajnik jest od anteny bodajże 400m, nic nie zasłania. Wiec jak nic nie ma na przeszkodzie do bramy to zacząłem bawić się anteną. Kierowałem ja do góry i na dół. Ping zaczął skakać- antena do góry to i ping wyższy-200ms antena na dół ping niski- 15ms na serwer operatora.
Pozostawiłem wiec antene skierowaną bardziej w dół. Ping dobry to podlaczylem spowrotem router i poszedlem do domu, zrobilem test i znow ping wysoki. Nosz.... Poruszlem antena w lewo prawo dol wycelowalem na nadajnik opóznienie uspokojilo sie na chwile i znow. Pozniej to ruszanie nie dawalo zadnych skutków- raz pomaga raz nie. Co może być przyczyną taki skoków? Dziś jeszcze sprawdzę jak wygląda to tak o 1/2 w nocy.
Czy to zle ustawiona antena czy poprostu wina operatora sciemniajacego, ze wszystko jest ok.
Moze obrócic antene z polaryzacji pionowej na pozioma?
Ping do bramy przez router-

Ping do serwera operatora-

Pingowanie onet.pl -

Speedtest.net -
