
Trzy laptopy korzystają z Internetu bezprzewodowo i wszystko działa bez zarzutu, czwarty prowadzący kablem od switcha - też OK, natomiast na połączeniu z czerwonym piorunem istnieje jakiś problem. Około 2 miesiące temu niedaleko domu uderzył piorun, strzeliły kable w ścianach - lecz problemem był tylko i wyłącznie spalony switch, wymieniłem go na nowy. Wszystko działało dobrze aż do niedzieli, kiedy zabrakło prądu. Od tej pory Internet ledwo działa, co chwile zrywa połączenie:

Komputer był skanowany, wszystkie syfy zostały wyrzucone. Adresy i DNS:

Próbowałem też opróżnić pamięć podręczną DNS i zmienić adresy na OpenDNS (to już tak profilaktycznie, to nie jest rozwiązanie tego problemu), ale myślę, że problem tkwi w warstwie fizycznej, chcę się tylko upewnić czy może to być uszkodzony kabel? Jeśli trzeba to mogę też przeanalizować ramki Wiresharkiem, ale myślę że w/w informacje wystarczą

Kabla niestety nie wymienię, bo trzeba będzie kuć ściany. Pozostanie kupienie karty sieciowej z antenką, która odbierałaby sygnał WiFi z liveboxa, ale to też jest różnica piętra więc mógłby być on dosyć słaby...