Od tygodnia mam powazny problem z dyskiem USB. Zaczelo sie od niefortunnego sprawdzenia go programem USBFix ktory skasowal mi caly folder z muzyka. Postanowilem wiec odzyskac go programem Strong Recovery i ta czynnosc mi sie udala wiec zadowolony wylaczylem komputer. Po ponownym wlaczeniu okazalo sie ze padl mi caly dysk usb a mianowicie: po wejsciu w moj komputer i dwukrotnym kliknieciu na ikone dysku wyskakiwal komunikat ze dysk jest niesformatowany i ze trzeba go sformatowac. Oczywiscie odmowilem poniewaz na dysku znajduje sie bardzo duzo niesamowicie waznych danych ktore nie moga zostac utracone w zadnym stopniu... Nie wiedzac co stalo sie z moim dyskiem, otworzylem menedzer dyskow i sprawdzilem mojego USB HDD, wykrylo na nim system plikow RAW a wiec wyszlo na to ze ktorys z programow do odzyskiwania uszkodzil mi tablice partycji... Poszperalem troche w necie i dotarlem do programu testdisk ktorym przywrocilem sobie tablice partycji, wszystko zgodnie z instrukcja, po restarcie systemu, dysk troche przemielil ale w koncu sie otworzyl i mialem dostep do wszystkich plikow bez utracenia ani jednego


Jednak szczescie nie trwalo dlugo. Po wylaczeniu komputera na tydzien pozostawilem go nieuzywanego. Po powrocie, pewny ze wszystko juz gra i bede mogl kontynuowac prace spotkala mnie bardzo nieciekawa niespodzianka... DYSK ZNOWU NIE DZIALAL :/ Ta sama sytuacja co przed przywracaniem partycji, windows chce formatowac dysk, system plikow na dysku to RAW, nie mam dostepu do zadnego z plikow ktore sie na nim znajduja... Troche sie przerazilem ale stwierdzilem ze moze znow padla tablica partycji i ponownie uruchomilem testdisk, zrobilem wszystko tak jak wczesniej, znalazlo mi moja partycje, zaznaczylo na zielono, jednak po kliknieciu "write" otrzymalem komunikat: Partition: Write Error... Tablicy nie przywrocilem, dysk nadal nie dzialal a na dodatek po probach sprawdzenia jej programem partition magic ktory wykrywal ze istenieje tam sprawna partycja z zystemem FAT32 pojawil sie kolejny problem ktory nie pozwala mi w tym momencie nawet na uzywanie tesdiska. Mianowicie, po odlaczeniu i podlaczeniu dysku, pojawia sie on w moim komputerze na chwile, po czym calkowicie znika. nie ma go ani w menadzerze dyskow ani w moim komputerze. mimo to, testdisk go wykrywa jednak nie da sie przeprowadzic na nim zadnej operacji.
Probowalem rowniez odzyskac system z punktu sprzed przywracania tabeli partycji jednak przywracanie sie nie powiodlo... Jestem w tym momencie w kompletnej kropce i nie wiem co zrobic dalej zeby nie utracic zadnych danych poniewaz kazdy pojedynczy plik na tym dysku jest dla mnie ogromnie wazny! Prawdopodobnie na dysku jest sporo bad sektorow, uszkodzone sa boot sektory lub sam MBR jednak nie mam mozliwosci tego sprawdzic poniewaz dysk ciagle znika i nie daje wlasciwie nic ze soba zrobic... Dodam tez ze nigdy mi nie upadl, nigdy nic sie z nim nie stalo i do momentu zabawy z USBFix dzialal perfekcyjnie i bez zarzutow.
Kazda pomoc sowicie wynagrodze!