Z 2 lata temu kupiłem do stacji TP-Link TL-WN951N. Wszystko zapowiadało się ładnie, pięknie i wspaniale, póki nie pojawiły się pierwsze problemy. Pierwszy install tej karty przeprowadzany był na XP Pro Sp3 na stacji z jakąś płytą główną msi, intel pentium 4 3GHz, 2gb ram i geforce 7600gt. Przez jakieś 2 tyg wszystko działało. Modem podpięty pod stację, udostępnianie przez wifi i cały sprzęt podpięty pod neta. Po tych 2 tyg karta po prostu się zbuntowała. Po wyłączeniu kompa system zaczął się wieszać na ekranie ładowania windowsa. System dało się włączyć jedynie w trybie awaryjnym lub z wyjętą kartą. Odinstalowanie karty dużo nie pomogło. Co prawda system odpalił normalnie, ale przy próbie instali karty system walił zwis i tyle było na temat... Dopiero po reinstali systemu dało się cokolwiek zrobić z kartą, ale zaraz i tak znowu zaczęła szaleć. Po jakimś czasie wkurzyła mnie na tyle, że wylądowała w pudełku i tam została do niedawna.
Ostatnio poskładałem z walających się części jakiegoś kompa (chwilowo nie podam konfigu, musiałbym się dobierać do flaków/instalować jakiś system i zobaczyć co tam jest). Wrzuciłem XP Pro Sp3 i próba instalacji karty zakończyła się natychmiastowym zwisem stacji. Po paru dniach złapałem się za ubuntu 11. Ku mojemu zdziwieniu ubuntu od razu wykryło i zainstalowało kartę. Wykryło masę więcej okolicznych sieci i działało bez zarzutu. Nadszedł więc czas sprawdzenia, czy net będzie spokojnie działać. Działał, więc zacząłem aktualizować system i ściągać dodatkowe cuda do systemu. Update się zrobił, system został odpalony od nowa i wszystko nadal działało. Nadszedł więc czas na konfigurowanie systemu. Wszystko ładnie pięknie.. Ustawienia wifi --> zaraz po włączeniu okienka kubuntu zaliczyło zwis i nie podniosło się zanim nie wyjąłem karty. I nie wiem co z tym fantem zrobić. Nie po to wydawałem na tą kartę kasę, żeby szukać innej, która będzie działać... Jakieś patenty? Mam urlop do poniedziałku, więc z czasem na zabawę nie powinno być problemu
